Historia oświetlenia garażu mojego, niestety nieżyjącego już dziadka:
-Na początku 2xWOS i jakieś żarówki - lata 70-te

-Następnie belka BN 2x40w (niedziałająca odkąd pamiętam) i oprawa warsztatowa 2x40w, zawsze za mojej pamięci ogołocona ze świetlówek i niesprawna
Potem dziadek wyrzucił BN i wstawił to - oprawę, którą zrobił ze starego kasetonu. W środku 3xpiły 20W. Dziadek chciał dobrze, ale to była akurat jedna z niewielu rzeczy, która mu nie wyszła i nigdy mi się nie podobała - oprawa świeciła źle, boczne ścianki zabierały światło (niby-odbłyśnik z folii aluminiowej coś dawał, ale boczne półki były zawsze nieoświetlone, i było klęcie, że nic nie można znaleźć na półkach. Światła było mało i było mdłe. Później zamiast WOS-a nad stołem pojawiła się oprawa na 4x20w świetlówki, ale jest nad stołem za szafką, więc nie oświetlała reszty sporego garażu. Dorzuciłem losowego kompakta do WOS-a, żeby oświetlał trochę to, co leży na półkach.


A wczoraj całkowicie zmieniłem oświetlenie w garażu, myśląc o dłubaniu w lecie. Wyleciał kaseton i wos, a na jego miejsce zawisła BMKS ze świetlówkami 840 i 865, a w miejscu, gdzie nigdy nie było oprawy - Farel OKB (ta z niezżółkniętym kloszem z tablicy) z takimi samymi świetlówkami

. Wymieszanie jest celowe i efekt niezły. Światło aż razi, w porównaniu z tym co było wcześniej. Jest super, ten garaż nigdy chyba nie był tak dobrze doświetlony, można spokojnie poświęcić wieczór na dłubaninę w samochodzie

. 13200 lumenów robi swoje. Sąsiad, jak wszedł do garażu aż zmrużył oczy i spojrzał na sufit, co to tak razi w oczy.

