Strona 5 z 5

Re: Pytanie laika dotyczące ORZ7

PostNapisane: 22 lipca 2013, 23:25
przez loko
Dzięki, w zasadzie większość rzeczy opisałem już na PW. W skrócie w słupie jest jakaś makabra. Oba przewody są czarne. Przyjąłem, że ten który idzie od zabezpieczenia na górę do oprawy to L. Podkreślam, że prawdopodobnie było to stawiane przez drogowców na początku lat '80 i to z tego co było pod ręką...
Hobbystycznie grzebię w starych radiach lampowych (skutecznie, np. na co dzień używam Saby z '57, oko z avatara to nie od niej ale z innej z '52 :) ) i stąd moje automatyczne skojarzenie z elektrolitami, nie pomyślałem :D

Re: Pytanie laika dotyczące ORZ7

PostNapisane: 23 lipca 2013, 00:07
przez dominik93
To twoje oprawy że próbujesz je uruchomić,lub sa blisko twojego domu?:) Zastanawia mnie skąd masz tam dostęp do prądu :D Wg mnie kondensator nie jest tu wgl ważny,bo nawet jakby był zepsuty to oprawa by świeciła bez żadnej różnicy.Dławik myśle też dobry,jedynie lampa zużyta,lub coś gdzieś się przerwało w osprzecie,jakiś drucik wypadł z kostki,przy oprawce nawet czy przy wyjściu do zasilania ;)

Re: Pytanie laika dotyczące ORZ7

PostNapisane: 23 lipca 2013, 05:38
przez swietlik
Witam!
Wg mnie na dwóch pierwszych zdjęciach to raczej ORZ-6, czyli wersja na lampę 400W. Trzecie zdjęcie jest trochę kiepskie żeby zobaczyć umiejscowienie oprawki/lampy...ale wygląda też na ORZ-6
Ktoś przez pomyłkę wkręcił lampy o mocy 250W, które na pewno szybko się zużyły i wygasły na dobre... Teraz wiesz dlaczego nic tam nie zapala ;)

Re: Pytanie laika dotyczące ORZ7

PostNapisane: 23 lipca 2013, 10:52
przez loko
dominik93 napisał(a):To twoje oprawy że próbujesz je uruchomić,lub sa blisko twojego domu?:) Zastanawia mnie skąd masz tam dostęp do prądu :D Wg mnie kondensator nie jest tu wgl ważny,bo nawet jakby był zepsuty to oprawa by świeciła bez żadnej różnicy.Dławik myśle też dobry,jedynie lampa zużyta,lub coś gdzieś się przerwało w osprzecie,jakiś drucik wypadł z kostki,przy oprawce nawet czy przy wyjściu do zasilania ;)

Spoko, nic złego się nie dzieje 8-) To jest teren prywatny i nie mam problemu aby coś przy tym dłubać lub podejść do najbliższego sąsiada i podciągnąć sobie od niego prąd (dlatego próbowałem z różnych instalacji z różnymi zabezpieczeniami – w zasadzie na początku założyłem, że te z różnicówką będą wywalać).
No domyślam się, że jak kondensator daje oznaki to jeszcze sporo brakuje do sukcesu (a zwłaszcza kłopotem jest wysokość ), ale chociaż wiem że do oprawy dochodzi prąd.

swietlik napisał(a):Witam!
Wg mnie na dwóch pierwszych zdjęciach to raczej ORZ-6, czyli wersja na lampę 400W. Trzecie zdjęcie jest trochę kiepskie żeby zobaczyć umiejscowienie oprawki/lampy...ale wygląda też na ORZ-6
Ktoś przez pomyłkę wkręcił lampy o mocy 250W, które na pewno szybko się zużyły i wygasły na dobre... Teraz wiesz dlaczego nic tam nie zapala ;)

Witam.
Postaram się zrobić lepsze zdjęcia (lepszym sprzętem niż tel. ;) ) i będzie widać co i jak. Obie oprawy na oko wyglądają, jak dla mnie, na takie same. Odnośnie lamp itp. to tu wszystko jest możliwe. Natomiast z tego co wiem, to działały podobno do końca tj. do momentu odcięcia prądu.

Na tym terenie jest dość spora wilgotność (masa zieleni, dodatkowo jest to na skraju lasu mieszanego i jest tam też w pobliżu staw a może i nawet dwa, są też tereny bagniste – zwłaszcza parę lat temu, obecnie coraz bardziej to się wszystko osusza), więc o przerwę w obwodzie zwłaszcza po tylu latach nietrudno. Słupy zaś mają się całkiem dobrze, nie kruszą się itp.
Prawdopodobnie jak już znajdzie się więcej chętnych aby coś tu świeciło i przyjedzie zwyżka, to ORZ-ty już nie wrócą na swoje miejsce :( na złom nie dam ich wywieźć :)
Są jeszcze dwie latarnie, w jednej z nich na pewno też spróbuję, a nóż widelec uda się :D

Re: Pytanie laika dotyczące ORZ7

PostNapisane: 23 lipca 2013, 15:53
przez Elektroservice
Na 100% padnięte rtęciówki. Moim zdaniem świeciło to aż lampy padły (ewentualnie większość lamp) i wtedy odcięto zasilanie.