Jako, że ostatnio robię bardzo mało fotek moich lamp, dziś przygotowałem nieco większą relację. Po długich bojach z aparatem udało mi się sfocić moją kolekcję świetlówek miniaturowych. Zbieram wersje 4W, 6W i 8W z pominięciem 13W - bo te są kłopotliwe przez swoje wymiary



Na początek mała fotka zbiorcza. Następnie odpalimy razem każdą jedną sztukę. Wcześniej pisałem po długich bojach z aparatem - ponieważ szukałem ustawienia oddającego możliwie wiernie temperaturę barwową. Udało się! Świetlówki prezentują się na zdjęciach dokładnie tak jak świecą na prawdę. Moja ulubiona to Telam z '69 roku.







W drugiej kolejności przedstawiam świetlówki o mocy 6W. Jak zwykle na początek także fotka zbiorowa.

6-tki także sobie odpalimy. Tym razem już w nieco bardziej cywilizowanych warunkach, bo w kawałku oprawy.








Na koniec zostawiam sobie ósemki. Mam ich najwięcej ze wszystkich świetlówek miniaturowych. To chyba też najpopularniejsza moc tych lamp. Zaczynamy od fotek grupowych:



Maksymalnie po lewej widać świetlówkę, która w takim położeniu nie odkrywa swojej tajemnicy. Dopiero jak ją przekręcimy o 90 stopni, widać że to całkiem niezwykła lampa. Ostatnia w szeregu to świetlówką UV-C



Philips TL8W/860 FA50 to lampa reflektorowa. Ma zintegrowany wewnętrzny odbłyśnik, podobnie jak rtęciówki LRR. Podczas pracy wygląda niesamowicie. Nie wiadomo skąd to światło się wydobywa















Na koniec zostawiam fotki świetlówki UV-C. Świeci wizualnie identycznie jak lampa Whitesa, z tym że wykonana jest ze specjalnego szkła przepuszczającego promieniowania UV. W ciągu może 15 sekund pracy zdążyła wygenerować sporo ozonu.

