Całość podłączamy do samoróbki soft startu, aby nie wywalić bezpiecznika za licznikiem, przed licznikiem, w WLZ, w podstacji... zaraz... No nic. Włączamy.
Zaraz po przełączeniu zasilania na siec, auto trafo zaczyna podawać jakieś 0.7V potworze, a ta siorbie z niego prawie 2.8A w takim stanie. Ciemność widzę.... nie to nie bezpiecznik. Po prostu nic się nie dzieje.
Delikatnie ruszamy wajchą auto trafo, zwiększając napięcie do 5V. Potwora reaguje drastycznym ale chwilowym wzrostem prądu. 25A, 18A, 15A, 10A tak sobie spada prąd w czasie jak lampa się nagrzewa. Ciemność widzę nadal... Nic się nie dzieje.
Kręcimy wajchą mocniej 11,2V. Potwora znowu się zachłysta, 20A, 15A, 12A.....

po jakiś 30sec amperomierz stabilizuje się na 9.8A... i... widzimy pierwsze światło.... Jak by na to nie patrzeć, mamy 100W żarówkę


Auto trafo zaczyna delikatnie humić
