
Co ma oświetlenie wspólnego z bezpieczeństwem

...niby nic,a jednak ma...i to czasami sporo...
Ja ze swojej strony dodam taki przykład,niestety prawdziwy...
W 2008r.w sąsiedniej wiosce wymieniono stare słupy na nowe,wirowane.Kiedyś ta ulica była oświetlona OURW250/1,oprawy były na co drugim słupie i było dość widno.Po wymianie założono SGS102/150,teoretycznie powinno być widno,a jednak nie jest tak.Oprawy są na wys.ok.6-7m, i co drugim słupie.Na tej ulicy jest "podejrzanie"ciemno,czasem nie widać nawet ludzi na chodniku.Kierowcy bardzo często załączają światła halogenowe,niestety kierowcy jadący z nad przeciwka są oślepieni i...kończą jazdę albo na "czołowym"albo w rowie... .
Dla gminy to oszczędność,pobiera mniej,rachuneczek za prąd mniejszy...,niestety dla kierowców ciemniej na ulicy,oznacza większe ryzyko stłuczki.
Czyż by da gmin liczyła się tylko oszczędność,a nie to,by było widno

Niewiem czemu, ale jak jestem oświetlony na ul.to czuję się bardziej bezpieczny...macie podobne wrażenie,że widniej znaczy (czuć się)bezpieczniej

PS.myślę,że ten temat nie poleci od razu do kosza.Było by fajnie,jak by był dalej rozwijany
