Ciekawe, czy jak by tam do kogoś zagadać, to może by odpalili coś z tej sterty, w końcu oprawy to nie są rzeczy zakazane, i zawsze można próbować z kimś coś wynegocjować ! No, w razie czego, to można mieć przy sobie tak z pół litra na zachęte do dalszych interesów
Pewnie, nie są to przecież sprawy radioaktywne Po co energetyce one? Przecież oni je chyba tylko na złom oddadzą, skoro takie się z nimi obchodzą, a po co na złom, jak tu można zarobić od kogoś z Nas więcej, niż na złomie
Obawiam się, że nie do wzięcia, ale to tylko moje zdanie. Nawet gdyby, to komu chcialo by się po to jechać jechać 100 czy 200 km. Aczkolwie zdobylem stamtąd ostatnio jeden statecznik 250 W i dwa sprawne LRF 250 W. I to bez flaszki.