Warszawa, rejon ul. Bliskiej. Taka tam niezbyt ciekawa okolica, to i oprawy nie czują się bezpieczne.
Tak nieco O/T. Kiedy robiłem to zdjęcie, nieopodal mnie powoli spacerowała grupa starszych pań, reprezentujących na pierwszy rzut oka gatunek
Moherus vulgaris. Ponieważ łaziłem z aparatem i raz po raz do czegoś "celowałem", łypały na mnie podejrzliwie spod oka, wymieniając między sobą uwagi konspiracyjnym szeptem. Kiedy "strzelałem" kolejną fotkę, jedna z pań nie zdzierżyła i dramatycznym tonem powiedziała głośno:
"No i widzicie, jak to nas, Polaków, inwigilują!?"

Jeszcze raz Warszawa. Nieco w bok od ul. Szwedzkiej. Również tutaj "tubylcy" patrzyli na człowieka z aparatem jak na kosmitę, ale obyło się bez komentarzy

Pod oprawami coś, na czym mogło wcześniej wisieć inne "świecidełko".
