Mnie generalnie o kadłub chodziło, nie wykończenie

... Z mojej też pamiętam, jak wykręcałem te śruby, z tego łukowatego płaskownika... myślałem, że trzeba będzie rozwiercać, ale jakoś się obeszło bez tego.
Ale chodziło mi o główną, podstawową część. Detale to i w pozostałych oprawach (w tym nowszych) różną jakość przedstawiają - w jednej coś rdzewieje, w innej szybko się odłamuje (jeśli plastikowe), w jeszcze innej pęka, w łyżkach z wiekiem, żeby domknąć dolną klapę, trzeba zaginać na niej rogi górnej... Każda z wiekiem ma takie, czy inne dolegliwości, jak człowiek
A korpus OUR-a jest trudny do zniszczenia - oprawa nawet po wypadkowym lądowaniu na chodniku, nadaje się do ponownego montażu. Nie rdzewieje jak OUR-400 czy nowsze trumienki, nie wgniata się, jest solidna. Tylko można by nad detalami popracować...
Poza tym nie porównuj produktów z lat 80-tych

. Wiadomo że wtedy była bida i kryzys - wystarczy porównać trumny. Tu nowsza, wcale nie znaczy lepsza, dopracowana. Wręcz odwrotnie - pierwsze trumny miały ocynk, do dziś, widziane gdzieś na słupie, nadal są srebrne i to bez malowania. Za to trumna z lat 80-tych rdzewiała już po roku od montażu... Takie lata, takie produkty
Ciekawe jak ta część zachowywała się w tych najstarszych OUR-ach - to warto by sprawdzić
