Na ulicach Strady, Malagi i inne takie. Na osiedlach - już bywa inaczej. Oto fotorelacja z krótkiego spaceru zrobiona kieszonkowym aparatem.


Powyższe świecą codziennie, ale czy ta poniżej świeci - nie wiem nawet, przy okazji zobaczę.

Tu są nie tylko łyżki:

Była jeszcze jakaś OUS (tak na niej napisane) na bloku, w nocy świeci rtęciówką. Ale chyba nie ma tego klimatu co tamte oprawy, więc zrezygnowałem z fotografowania.
Mała niespodzianka. Poniższa oprawa jest zainstalowana na bloku, który niebawem będzie ocieplany. Przed blokiem stoi już słup z sodówką i ta łyzka w ogóle nie jest włączana. Gdyby się trafił ktoś, kto posiada dobry dar do negocjacji i potrafi dobrze zagadać z cieciem, prawdopodobnie mógłby ją pozyskać za zgodą obecnego właściciela.
Jeśli jakiś negocjator - miłośnik opraw z Warszawy chciałby pozyskać ten okaz, to będzie wiedział

(edit, bo napisane poniżej)

Taki właśnie był mały spacerek, tylko zimno strasznie, dlatego wziąłem kieszonkowy aparat, a nie profi lustrzankę.
Lubię dobre światło.