Wprawdzie teraz nie mam żadnego "sierścia" w domu i nie planuję mieć, bo za długo przebywam poza domem, ale gdybym miał mieć cokolwiek to byłoby to zwierzę, które miałem za czasów licealnych.
Poniższe fotografie przedstawiają identycznego stworka - zrobione były w jednej z podleszczyńskich szkół, kiedy byłem tam zaproszony jako tzw. "ciekawy człowiek"

z opowieścią o temacie mojej pracy, a jeden z uczniów przyniósł tematyczną "pomoc naukową":


Swoją drogą, polecam. Nie zamieniłbym się na psa, kota, rybki ani delfina
