W zasadzie to sam sobie odpowiedziałeś. Zobacz, moc pozorna lampy to po prostu iloraz prądu i napięcia, zgadza się? Natomiast moc czynna to iloraz prądu, napięcia i cosinusa kąta przesunięcia fazowego między nimi. Zgadza się?
Zaraz po starcie, napięcie na lepie jest bardzo niskie. Rzędu 20V powiedzmy, czyli 5-6x mniejsze niż znamionowe. Natomiast prąd sięga nawet do 1,6x prądu znamionowego. Nawet gdyby prąd był 2x większy, to przy tak niskim napięciu wyładowania moc układu nie może się równać znamionowej, ani tym bardziej ją przewyższać.
Dla przykładu; prąd rozruchu LRF 1000W to około 12A (12/7,5 = 1,6x więcej niż znamionowy), natomiast napięcie na lampie po starcie to około 30V (145/30 = 4,84x mnie niż znamionowe), daje to moc pozorną na poziomie 360VA. Nawet gdyby współczynnik mocy tego układu równy był 1, to moc czynna nie przekroczy 360W. Zobacz co się dzieje dalej. Jako, że prąd w obwodzie jest tak duży, znacznie większy niż znamionowy, kondensator dobrany do pracy w układzie z prądem znamionowym nie daje rady z kompensacją i w konsekwencji współczynnik mocy leci na łeb - bardzo mocno. Z moich obserwacji wynika, że klasyczny układ ze statecznikiem indykcyjnym i kondensatorem na starcie ma cos fi równy poniżej 0,2. W przypadku tego LRF 1000 było akurat trochę więcej, bo bliżej 0,3. Zatem uwzględniając współczynnik mocy, moc czynna układu jest jeszcze mniejsza. Jak byś tego nie rozpatrywał, to nigdy nie będzie większa niż znamionowa, nie może być ze względu na charakterystykę rozruchu dowolnej lampy wyładowczej - czyli to super mały spadek napięcia na wyładowaniu zaraz po starcie.
No ale żeby nie być gołosłownym, będę musiał nakręcić w końcu to wideo - wtedy wszystko będzie widać

Tylko kurde czasu mam strasznie mało. Może jutro się uda, ale nie obiecuję.