W sumie teraz sobie przypomniałem. Ten blok to część łódzkiego Manhattanu (http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Ar%C3 ... %C5%81odzi), te ściany to ŻELBET , wiercenie w tym to jakaś tragedia, rak obok remontowali mieszkanie, cały dzień byłem poza nim, bo można było cholery dostać. Więc wymiana opraw, wiercenie w suficie itp. to jakaś kara Najlepsze jest to, że to było pokryte AZBESTEM który zdjęto w latach 90.
A te żyrandole i kinkiety z mnóstwem wiszących pierdółek, były przywiezione z końca świata za głębokiej komuny, kiedy można było kupić tylko oprawy Polamu, które wisiały w każdym mieszkaniu. Te żyrandole to był powiew świeżości, nie był monotonny jak reszta. Teraz jest problem, bo nie wiadomo co w nie wkręcać. Oczywiście, gdybym ja o tym decydował, to dawno by wyleciały do pakamery, a wisiały by jakieś świetlówki, lub od biedy, jakaś normalna oprawa wnętrzowa