Przez Knurów i okolice Gliwc, przeszła dziś potężna nawałnica - tak waliło deszczem, a nawet małym gradem, że nie było widać nic na odległość około 200 metrów (nawet świateł samochodów, jadących z naprzeciwka). Łącznie przeżyłem dziś 3 burze - pierwszą w Tychach, około 17.00 (też solidnie lało), potem drugą, gdy wracałem (tą o której wspomniałem przed chwilą), a trzecia przeszła przez Gliwice, już gdy wróciłem

Najsilniejsza była ta, która przeszła przez Knurów. Nakręciłem nawet krótki filmik, jak się zatrzymałem
