No i niestety - zdążyłem przetestować 3 oprawy: jedna, tak jak na biedronkowej przetwornicy tak samo na UPS-ie, ledwo zamrugała na różowo, pewnie lampa już jest padnięta. Druga wcale nie dała znaku życia, a trzecia miała zwarcie i spaliła mi UPS-a

Nie spodziewałem się, że taki zasilacz nie będzie miał żadnych zabezpieczeń przed zwarciem oprócz dwóch bezpieczników 30A. Oba poszły, ale elektronika także razem z nimi. Siedziałem nad nim 2 godziny, ale popaliło się chyba wszystko, co mogło, układy scalone i połowa tranzystorów. Sprzęt poszedł do śmieci, najwyżej jakiś inny sobie załatwię. Z ciekawostek. to podpięty pod tą łyżkę ze spalonym LRF-em pokazał na mierniku napięcie 230V.
Natomiast zaskoczyła mnie ta przetwornica, której zdjęcia dałem na poprzedniej stronie. Żarówkę 100W zasiliła podobnie jak UPS, na próbę też podłączyłem NRD-owską suszarkę o mocy 320W. O dziwo dała radę ją zasilić, wydaje mi się, że chodziła normalnie, tak jak pod napięciem sieciowym, a przetwornica nie pokazywała żadnych błędów. W dodatku okazała się lepsza od UPS-a - też dostała zwarcia, ale włączyło się zabezpieczenie, i działa dalej... Spróbuję za jej pomocą odpalić jakąś oprawę.
Muszę sprawdzić tą przetwornicę pod jakąś oprawą rtęciową. Skoro suszarka o takiej mocy działała prawidłowo, to oprawa także odpali.
Próbowałem uruchomić oprawy z tej opuszczonej drogi - myślałem, że były odłączone jako sprawne, ale skoro tak to wygląda, to pewnie świeciły do końca, a potem je odłączono od sieci.
https://www.google.pl/maps/@50.2235674, ... 312!8i6656No cóż, poszukam następnych i znowu spróbuję.