latarnik napisał(a):W handlu niestety ja przynajmniej napotykałem wyłącznie źródła LED Ra 80. Ale przyznaję też że zbytnio nie szukałem innych
Wiele lamp deklarowanych jako Ra 80 de facto jakby spojrzeć na widmo odpowiada bardziej Ra 90. W kompaktach jest na odwrót często różowiste kompakty zadeklarowane jako Ra 80 mają oddanie barw zdecydowanie gorsze.
Co do tego, że rynek weryfikuje to co lepsze, to warto pamiętać, że wiele osób wiernie się trzymało klasycznych żarówek właśnie dlatego, że światło kompaktów im nie pasowało.
Kto miałby kupować CFL? Jedynym przypadkiem chyba są instalacje na świetlówki PL które w sumie też należy traktować jako CFL. Tutaj jest po prostu kwestia dławika poza lampą i trzonków co uniemożliwia dowolne wymienianie źródeł bez przeróbek instalacji. Aczkolwiek i tutaj zaczęły się pojawiać zamienniki LEDowe, lecz trudno powiedzieć coś o ich jakości.
Do LEDów wiele osób może mieć uprzedzenia gdyż trzeba przyznać, że początki były marne. Jak się pojawiły pierwsze kompakty to były bardzo trwałe, już nawet te pierwsze miały widmo dobre jak w obecnych najlepszych kompaktach (warto pamiętać, że w latach 80-tych w porównaniu do pozostałych źródeł innych niż żarówki, widmo świetlówek było czymś najlepszym wtedy dostępnym), nie było różowistego badziewia. Gdy wchodziły kompakty to było widać, że wszyscy się starali, by to był produkt najwyższej jakości.
Za to zdecydowana większość pierwszych LEDów to było szybko zdychające tętniące badziewie, o barwie z wyraźnym fioletowym zafarbem bardziej odrzucającym niż stary daylight 765. Dobre Osramy i Philipsy były nieliczne i bardzo drogie, a nawet i one miały pewne wady. Rynek zalało badziewie które to ludzie i przedsiębiorstwa bezmyślnie kupowały i pakowały tam, gdzie na tamten moment stare dotychczasowe rozwiązania były lepsze, a zostały wymienione tylko dla zasady.
Nawet to jest fascynujące jak w krótkim czasie w ramach tej samej technologii mega badziewie zostało zastąpione czymś co ma przewagę nad innymi źródłami w tak wielu kwestiach. Po prostu pośpieszono się z wprowadzeniem niedopracowanej technologii na rynek zamiast poczekać i wypuścić dopiero właściwy produkt, zatrzymując fioletowe ledy w laboratoriach. Jednak część ludzi przez ten początkowy wysyp się zraziła. Nawet teraz nadal można natrafić wśród dobrych ledów na fioletową minę, gdyż część badziewia wciąż się przeciska na rynek, czekając na konsumentów nie umiejących odróżnić dobrego produktu od złego.
Jakie inne zalety mają LEDy? Choćby można zrobić LEDowe zamienniki halogenów G4, G9 itd... gdy wcześniej na te trzonki nie było dostępne nic innego niż halogen jako taki.