przez qba » 27 września 2019, 17:37
Moja śp. Babcia też tak miała: Kuchnia - zwis z żarówką 150W, jak się kiedyś przepaliła babcia wkręciła 100tke i było jej zbyt ciemno ( a kuchnia nie była duża, w bloku, ok 7m2) a jako że w szafie z zapasami żarówek nie było już 150, to jakiś czas świeciła 200tka. Duży pokój - żyrandol pięcioramienny na 6 żarówek - od dołu plafon z matową szybką i 5 ramion z miodowym i kloszami. Zawsze świecił wieczorami ten plafon i też z żarówką 100 a czasem 150 W ( zdarzały się tam nawet i prawdziwe unikaty jak matowa 100tka Razno). W pozostałych 5 były 60tki, ale one zapalane okazjonalnie jak trzeba było więcej światła. Łazienka - 2 WOSy. Nad drzwiami bez klosza i niemal zawsze odkąd pamiętam z matową żarówką. Też dość długo była tam 100tka Razno. Wcześniej 60tki. Nad lustrem drugi WOS z kryształowym kloszem - dołożony potem przez dziadka, oryginalnie było tylko oświetlenie nad drzwiami. I tam też żarówki 60 - 100W. Drugi pokój zwis kaskadowy ZAOS na 5 żarówek 60 i 75W. Wiele lat na ściemniaczu, co niezwykle wydłużyło ich żywotność. W większości od lat 80 były tam te same żarówki. Ściemniacz potem się zepsuł w czym mam chyba swój udział, bowiem kiedyś na moment wkręciłem w żyrandol fotograficzną 500. Coś cyknęło i nie miał już płynnej regulacji.
To prawda, że nikt się nie przejmował mocą oświetlenia. Miało być jasno i stosowano Żarówki dużych mocy. PRLowskie żyrandole były często przystosowane do takich mocy, choć i już wtedy ciężko było o np. 5x100W. Przy takiej ilości były max 60W. Ale ludzie i tak ładowali 100tki.
RACJONALNE OŚWIETLENIE MIESZKAŃ SPRZĘTEM OŚWIETLENIOWYM "POLAM"
- ułatwia prace wykonywane w domu
- nie powoduje olśnienia i zmęczenia wzroku
- stwarza nastrój i warunki miłego wypoczynku