Ta pierwsza para łyżek chyba pogubiła pokrywy osprzętu, we Władysławowie jest łyżka, która nie ma ani pokrywy, ani odbłyśnika, ani nawet oprawki, jedyne co jej zostało to dławik, zresztą nieoryginalny

Łyżka ta wisi przy wjeździe do portu, chyba nawet gdzieś tu są jej zdjęcia