


PS.
Tu ledwo widać gdzieś w tle oprawy, ale nie o to chodzi. Ten pan to instytucja przenośna - ostrzenie nożyczek, noży itp.
Czasem tez zbieral stare szmaty, a w zamian dawał nowe garnki do kuchni, pamiętam takiego gościa, jak w Cieszynie chodził po ulicach. Wołał głośno do okien, żeby go zauważono
