MRP200 napisał(a):To ja po sobotniej naprawie samochodu powinienem być całkowicie oślepiony skoro przez prawie 8 godzin świecilem sobie halopakiem 500 W !!!. Jedyny uszczerbek na zdrowiu to lekko oparzony palec i ból w kręgosłupie. A, i mało co podpalił bym sobie od niego czapkę.
Chyba bardziej niebezpieczne pod względem niebezpieczeństwa oślepienia są wskaźniki laserowe, ale mam na myśli tutaj tzw. zielone lasery. Ich zasięg wiązki świetlnej jest naprawę imponujący - sprawdzałem ponad 400 m. Jedyną przeszkodą (a może i zaletą) w ich dostępie jest wysoka cena.
Ja miałem taki tani czerwony laser (kosztował gdzieś 10 - 20 zł) którego zasięg wynosił nawet 200m (wiem bo sprawdzałem). Ale taki czerwony
zabawkowy laser nie uszkodzi oczu jak się krótko na niego spojrzy.