Bo powinni byli mu dać podpórkę w postaci drugiego, robiąc "A-owy", wtedy by było git

. Ja też wiele razy spotykam słupy ŻN pojedyncze, które rozpoczynają lub kończą linię. Niemal zawsze taki słup jest wygięty, ale to nie powód żeby całą Polskę "schować pod ziemię"

. To straszna drożyzna, jeszcze rozumiem w mieście - to ma sens, raz że tego mniej, szybciej można to zrobić, dwa że wśród wielkomiejskiej zabudowy czasem kiepsko to wygląda.
Poza tym linie podziemne też ulegają różnym awariom, tylko może trochę rzadziej. Ale jak już się zdarzy, to jest dopiero wydatek

Rozkopywać wszystko i szukać na długości iluś metrów gdzie jest awaria. A tak wszystko jasne - zerwany kabel gołym okiem widać i do naprawy potrzeba tylko podnośnika, więc taniej niż wynająć koparę, uzyskać zgodę zarządcy drogi i rozkopać

...