
Jeśli chodzi o to, że rura miga i miga, a po pewnym czasie przestaje działać i jest nadal sprawna, to wina jest po stronie zapłonnika - gdy z czasem jego styki nieco się zużyją, coraz bardziej opóźnia się moment, po krótym styki bimetalowe się skleją. Dodając do tego straty na wyschniętym kondzie o małej już pojemności, w pewnym momencie zapłonnik w ogóle przestaje się zwierać i np. jarzy się przez cały czas tylko, albo w ogóle przestaje reagować (mimo, że w innej oprawie, bez konda, też będzie niekiedy normalnie pracował, jak i sama świetlówka). Czasem zdarza się także, że zapłonnik zewrze się na dobre, ale skrętki swiecą tak słabo, że tego nie widać, albo zużyje się sama świetlówka.
W przypadku migania na niedociążeniu, czyli przy działaniu przez taki kondensator, zużywanie się elektrod świetlówki jest znacznie większe, niż przy świeceniu skrętek na zwartym zapłonniku. To zupełnie inny stan pracy. W tej sytuacji, działanie można przyrównać do świetlówki, pracującej przy zimnym starcie. Delikatne wyładowanie jarzeniowe, które zapala się przy impulsach zapłonowych, zbyt słabe, by odpalić rurę w takim stanie pracy, powoduje właśnie powstawanie owych zaciemnień końcówek wokół elektrod. Jeżeli świetlówka miga w ten sposób przez bardzo długi czas, to w końcu żarniki przepalą się, zupełnie tak samo, jak przy częstym przełączaniu świetlówki, działającej na zimnym starcie

Efekty te widywałem we wszystkich typach opraw, gdzie stosowano te kondensatory, nawet w całkiem nowych oprawach, jeżeli instalacja elektryczna w danym miejscu miała kiepskie parametry lub było lekko zaniżone napięcie zasilania

Jeśli chodzi o objawy, w świetlówkach T12 Pila, przy takim miganiu, najczęściej powstawało nieduże czarne okopcenie z przeciwnej strony od napisu firmy, przedzielone ekranem oraz delikatny pasek na drugiej końcówce. Czasem też tylko z jednej strony, zwykle z tej z przeciwnej strony od nadruku. Natomiast w rurach T12 Tungsram i wielu innych bez ekranowanych elektrod, najczęściej obie końcówki całe czerniały, ale i spotykałem przypadki, że nie powstawały w nich najmniejsze zaciemnienia na końcach. Skutki są bardzo różne

Whites86 napisał(a):działanie rury na zwartym zapłonniku skraca jej życie, ale nie tak drastycznie by po tygodniu czy miesiącu od razu padła![]()
Każdy niewłaściwy stan pracy rury, a nawet najbardziej właściwa praca lampy, skraca jej żywot

Inną kwestią może być fakt, że w wielu świetlówkach, które pracowały na zwartym zapłonniku, pojawia się efekt ubywania rtęci z przestrzeni wyładowczej i rury takie częściej "różowieją" lub mają ku temu większe skłonności.