Świetlówki T8

Szeroko pojęte lampy fluorescencyjne

Re: Świetlówki T8

Postprzez Lampka » 18 lutego 2014, 00:32

Jeśli chodzi o oprawy z kondensatorami, to przy wysychaniu maleje pojemność takiego konda i świetlówka pracuje na coraz większym niedociążeniu ;) To tak, jakbyś w szereg z dławikiem, wstawił np. jakąś żarówkę niedużej mocy. W konsekwencji, skrętki zbyt słabo się rozgrzewają, a i impulsy z dławika nie mają takiej siły, jak normalnie, przez co zapłon staje się bardzo utrudniony. Niekiedy gdy taka świetlówka w jakiś sposób się zaświeci, to albo świeci stabilnie, lecz wyraźnie słabiej od drugiej rury, pracującej normalnie, albo świecąc, przez cały czas towarzyszy jej efekt prostownikowy. Pamiętam, jak w mojej szkole uwielbiałem obserwować tak migające i zachowujące się świetlówki i zawsze się zastanawiałem, jak długo tym razem będzie migać. Co ciekawe, efekt ten występował najczęściej wtedy, gdy w oprawie wkręcone były po dwie sprawne rury - gdy wkręcona była jedna rura, nawet z tej strony, gdzie łączona była przez kondensator, to odpalała ona normalnie, ale gdy dokręciło się drugą, to szybko zaczynały pojawiać się problemy z tą pierwszą.
Jeśli chodzi o to, że rura miga i miga, a po pewnym czasie przestaje działać i jest nadal sprawna, to wina jest po stronie zapłonnika - gdy z czasem jego styki nieco się zużyją, coraz bardziej opóźnia się moment, po krótym styki bimetalowe się skleją. Dodając do tego straty na wyschniętym kondzie o małej już pojemności, w pewnym momencie zapłonnik w ogóle przestaje się zwierać i np. jarzy się przez cały czas tylko, albo w ogóle przestaje reagować (mimo, że w innej oprawie, bez konda, też będzie niekiedy normalnie pracował, jak i sama świetlówka). Czasem zdarza się także, że zapłonnik zewrze się na dobre, ale skrętki swiecą tak słabo, że tego nie widać, albo zużyje się sama świetlówka.
W przypadku migania na niedociążeniu, czyli przy działaniu przez taki kondensator, zużywanie się elektrod świetlówki jest znacznie większe, niż przy świeceniu skrętek na zwartym zapłonniku. To zupełnie inny stan pracy. W tej sytuacji, działanie można przyrównać do świetlówki, pracującej przy zimnym starcie. Delikatne wyładowanie jarzeniowe, które zapala się przy impulsach zapłonowych, zbyt słabe, by odpalić rurę w takim stanie pracy, powoduje właśnie powstawanie owych zaciemnień końcówek wokół elektrod. Jeżeli świetlówka miga w ten sposób przez bardzo długi czas, to w końcu żarniki przepalą się, zupełnie tak samo, jak przy częstym przełączaniu świetlówki, działającej na zimnym starcie ;)
Efekty te widywałem we wszystkich typach opraw, gdzie stosowano te kondensatory, nawet w całkiem nowych oprawach, jeżeli instalacja elektryczna w danym miejscu miała kiepskie parametry lub było lekko zaniżone napięcie zasilania ;)
Jeśli chodzi o objawy, w świetlówkach T12 Pila, przy takim miganiu, najczęściej powstawało nieduże czarne okopcenie z przeciwnej strony od napisu firmy, przedzielone ekranem oraz delikatny pasek na drugiej końcówce. Czasem też tylko z jednej strony, zwykle z tej z przeciwnej strony od nadruku. Natomiast w rurach T12 Tungsram i wielu innych bez ekranowanych elektrod, najczęściej obie końcówki całe czerniały, ale i spotykałem przypadki, że nie powstawały w nich najmniejsze zaciemnienia na końcach. Skutki są bardzo różne ;)

Whites86 napisał(a):działanie rury na zwartym zapłonniku skraca jej życie, ale nie tak drastycznie by po tygodniu czy miesiącu od razu padła ;)


Każdy niewłaściwy stan pracy rury, a nawet najbardziej właściwa praca lampy, skraca jej żywot :) Z pewnością także i tutaj trwałość w jakimś niewielkim stopniu maleje, w końcu żarnik żarówki też paruje w trakcie użytkowania, ale zwykle jest to dość znikome i czasem można nawet odnieść wrażenie, że tak działająca świetlówka po "odwieszeniu jej" do normalnej pracy, świeci nawet dłużej, niż inne rury.
Inną kwestią może być fakt, że w wielu świetlówkach, które pracowały na zwartym zapłonniku, pojawia się efekt ubywania rtęci z przestrzeni wyładowczej i rury takie częściej "różowieją" lub mają ku temu większe skłonności.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6579
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Świetlówki T8

Postprzez MRP200 » 18 lutego 2014, 08:29

toomm40 napisał(a):ja u siebie w domu powywalałem te kondy z opraw,bo to tylko problemy przynosiło...taka prawda

W domu możesz sobie jeszcze na to pozwolić, ale jakbyś taki numer odwalił w jakimś biurowcu, albo na hali w której zainstalowane są dziesiątki takich opraw, to od razu masz problemy z samą instalacją a bezpieczniki od obwodów oświetleniowych zaczną się nagle bez powodu przepalać. Powód. Oprawa po usunięciu kondensatora antystroboskopowego zaczyna pobierać dwukrotnie większy prąd (ten kondensator kompensuje jednocześnie moc bierną).

... napisał(a):Jeśli chodzi o oprawy z kondensatorami, to przy wysychaniu maleje pojemność takiego konda i świetlówka pracuje na coraz większym niedociążeniu ;) ...
.
A co w przypadku kondensatorów suchych, bo obecnie w nowych oprawach, ale też przy silnikach jednofazowych tylko takie się stosuje, tzn. bez olejowego syciwa. Co niby tam ma wysychać. Zresztą nigdy nie trafiłem na przypadek takiego kondensatora, który miałby zaniżoną pojemność. Trafiały się za to z zerową pojemnością, tzn. urwane w środku.
MRP200
Moderator
 
Posty: 4293
Zdjęcia: 639
Dołączył(a): 21 września 2009, 07:25
Lokalizacja: PWA / Kostrzyn Wlkp

Re: Świetlówki T8

Postprzez toomm40 » 18 lutego 2014, 11:35

wiem , przy dużej ilości opraw kondensatory są konieczne-także dla kompensacji mocy biernej, ale jak się ma w domu 2,3 oprawy, to nie maproblemu. w jednej z opraw jedna ze świetlówek nie chciała zapalać , wciąż mrugała. po usunięciu kondensatora jest ok .
TELAM - i wszystko jasne :D
Avatar użytkownika
toomm40
 
Posty: 5044
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 18 listopada 2011, 23:38
Lokalizacja: Poznań

Re: Świetlówki T8

Postprzez Elektroservice » 18 lutego 2014, 15:24

Zawsze można po wyrzuceniu kondensatora antystroboskopowego wmontować kondensator typowo kompensacyjny równolegle na zaciskach oprawy.
Precz z przewodami YDYt, oraz podobnymi w instalacjach elektrycznych !
Avatar użytkownika
Elektroservice
 
Posty: 6334
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 6 stycznia 2013, 20:40
Lokalizacja: Stęszew

Re: Świetlówki T8

Postprzez toomm40 » 18 lutego 2014, 15:33

można ..ale komu się chce w to bawić w domowych warunkach? jedna czy dwie oprawy nie stanowią problemu, a licznik domowy i tak nie widzi mocy biernej.
TELAM - i wszystko jasne :D
Avatar użytkownika
toomm40
 
Posty: 5044
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 18 listopada 2011, 23:38
Lokalizacja: Poznań

Re: Świetlówki T8

Postprzez Elektroservice » 18 lutego 2014, 19:10

W domu owszem, ale gorzej jest w miejscu gdzie opraw jest multum :twisted:
Precz z przewodami YDYt, oraz podobnymi w instalacjach elektrycznych !
Avatar użytkownika
Elektroservice
 
Posty: 6334
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 6 stycznia 2013, 20:40
Lokalizacja: Stęszew

Re: Świetlówki T8

Postprzez Lampka » 18 lutego 2014, 23:54

MRP200 napisał(a):A co w przypadku kondensatorów suchych, bo obecnie w nowych oprawach, ale też przy silnikach jednofazowych tylko takie się stosuje, tzn. bez olejowego syciwa. Co niby tam ma wysychać. Zresztą nigdy nie trafiłem na przypadek takiego kondensatora, który miałby zaniżoną pojemność. Trafiały się za to z zerową pojemnością, tzn. urwane w środku.


Sprawa jest prosta - jak są suche, to nie wysychają :roll: Innym powodem problemów jest kiepska instalacja lub minimalne zaniżone napięcie zasilania, gdzie objawy będą podobne. Natomiast stare kondy traciły pojemność i nie wmówisz mi, że jest inaczej, gdyż robiłem próby z instalowaniem nowych kondensatorów i poprawa była zupełna.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6579
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Świetlówki T8

Postprzez litak1 » 19 lutego 2014, 01:40

Kondensatory takie nie wysychają nawet jeśli zalane są syciwem olejowym lub innym elektroizolacyjno dielektrycznym. Problem polega na technologii wykonania. Kondensatory faktycznie tracą pojemność ale przez uszkodzenie okładzin przewodzących. W dzisiejszych czasach w kondensatorach nie znajdziemy już folii aluminiowej jako okładziny, gdyż jest to nie ekonomiczne i zwiększa gabaryty konda. Teraz stosuje się napylanie cienkiej (przezroczystej!!!!) warstewki aluminium na dielektryku.Kondensatory takie mają istotną wadę lub zaletę zależy z której strony spojrzymy jako producent czy konsument ;) Taka warstewka z biegiem czasu i temperatury uszkadza się, powstają mikropęknięcia które powodują stopniową utratę pojemności, aż do całkowitego zaniku. Mają one bardzo ograniczoną trwałość w porównaniu do starych dużych syconych olejem kondów które do dzisiaj trzymią parametry znamionowe. Wysychają kondensatory elektrolityczne w których jak wiemy elektrolit jest jedną z okładzin kondensatora i w przypadku jego braku kondensator traci pojemność. W kondach olejowych przy wycieku (nie wysychaniu!!) syciwa uszkadza się najczęściej przez przebicie okładziny albo też upływy prądu przez ciche wyładowania.
Co ciekawe, efekt ten występował najczęściej wtedy, gdy w oprawie wkręcone były po dwie sprawne rury - gdy wkręcona była jedna rura, nawet z tej strony, gdzie łączona była przez kondensator, to odpalała ona normalnie, ale gdy dokręciło się drugą, to szybko zaczynały pojawiać się problemy z tą pierwszą.

Co to ma za związek ????
wrażenie, że tak działająca świetlówka po "odwieszeniu jej" do normalnej pracy, świeci nawet dłużej, niż inne rury.

Myślę że to tylko wrażenie
W konsekwencji, skrętki zbyt słabo się rozgrzewają,

Elektrody żarnikowe mają szeroki zakres prądu roboczego bez zmniejszenia trwałości ale prądem w dół, w górę natomiast bardzo szybko się przeciążają, powodem jest mała średnica żarnika który bardzo łatwo osiąga temperaturę odpowiednią do termoemisji.
Przy oprawach z kondensatorem szeregowym wprowadzenie pojemności do indukcyjności statecznika powoduje zwiększenie prądu roboczego świetlówki i statecznika przez co zmniejsza się jej trwałość a i statecznik przy tym bardzo cierpi ( spójrzcie na stateczniki w oprawie farel z kondem szeregowym, od razu będziecie wiedzieć o co chodzi) w zależności od długości używania statecznik bez konda będzie biały z kondem żółty. Gdy dłużej poużywamy to bez konda będzie żółty a z nim już brązowy... i tak jest zawsze z kondensatorami szereg.
Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa! Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego. Na tym forum łączymy teorię z praktyką. Nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. ;)
Avatar użytkownika
litak1
 
Posty: 2061
Zdjęcia: 259
Dołączył(a): 25 września 2011, 22:52
Lokalizacja: Wadowice

Re: Świetlówki T8

Postprzez toomm40 » 19 lutego 2014, 01:51

Co ciekawe, efekt ten występował najczęściej wtedy, gdy w oprawie wkręcone były po dwie sprawne rury - gdy wkręcona była jedna rura, nawet z tej strony, gdzie łączona była przez kondensator, to odpalała ona normalnie, ale gdy dokręciło się drugą, to szybko zaczynały pojawiać się problemy z tą pierwszą.

Co to ma za związek ????

jakiś chyba ma -lub może mieć w pewnych konkretnych przypadkach , bo ja też zaobserwowałem kilkakrotnie to zjawisko-dodam,że po usunięciu kondensatora było ok
natomiast nie umiem wyjaśnić , jaki i dlaczego ma to związek, bo nie jestem elektrykiem ;)
TELAM - i wszystko jasne :D
Avatar użytkownika
toomm40
 
Posty: 5044
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 18 listopada 2011, 23:38
Lokalizacja: Poznań

Re: Świetlówki T8

Postprzez Elektroservice » 19 lutego 2014, 10:48

Wychodzi więc na to że układ antystroboskopowy na kondensatorze ma sporo wad pomimo oczywistej zalety :roll:
Zawsze jak jest możliwość można w oprawie na 2 rury oddzielić obwody tak aby zasilić je z 2 różnych faz :twisted:
Precz z przewodami YDYt, oraz podobnymi w instalacjach elektrycznych !
Avatar użytkownika
Elektroservice
 
Posty: 6334
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 6 stycznia 2013, 20:40
Lokalizacja: Stęszew

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Świetlówki liniowe i kompaktowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości