Około pół roku temu pisałem o lampkach dla świetlówek miniaturowych, które zacząłem konstruować i prezentowałem nawet fotki ówcześnie skonstruowanych wersji, budowanych w korytkach kablowych o wysokości 2,5 cm i szerokości 4 cm. Tamte korytka były pojemne z racji rozmiaru i bez trudu mieściły się w nich wszystkie elementy układów, które wtedy konstruowałem. Jednak od tamtego czasu, przez te pół roku, lampki te znacznie ewoluowały pod względem technicznym i konstrukcyjnym i wersje, które obecnie konstruuję są znacznie bardziej dopracowane, a świetlówka świeci pewnie i stabilnie (nawet w temperaturze nieco poniżej 0 stopni). Również w kwestii zapłonu, który przebiega na ciepło, lampeczki te działają pewnie i sprawnie. Zrobiłem też miniaturyzację - z korytek w poprzedniej szerokiej wersji, zszedłem do korytek o wysokości 1,5 cm i szerokości 2,5 cm.
Układ, który zastosowałem opiera się - tak jak poprzednio - na elementach RC. Czyli zbudowany jest na bazie kondensatorów i rezystorów. Stanowi to o znacznej prostocie pod względem konstrukcji. Jednak rezystory te są na tyle dobrane pod względem wartości i mocy, że świetlówka nie migota podczas pracy, lecz świeci stabilnie (i to nawet w niskiej temperaturze). W zależności od pojemności kondensatora, świetlówka świeci różną mocą. W przypadku rurek 4W najlepiej nadają się kondensatory 1,5 - 2uF. Zapewniają one optymalne dociążenie świetlówki, która nie jest niedociążona, ani przeciążona.
Ze swojej zasady, układ konstrukcyjnie opiera się na bazie układu klasycznego lub elektronicznego, ale zamiast elementów klasycznych (ciężki dławik i zwykły zapłonnik bimetaliczny) zastosowane są alternatywne elementy, realizujące te same funkcje. Rolę stabilizatora prądu - jak już wspominałem - pełni układ RC, składający się z szeregowo połączonych kondensatorów i rezystorów o odpowiednich wartościach. Natomiast rolę zapłonnika pełni triak, odpowiednio sterowany za pomocą diaka, rezystora o dużej wartości i kondensatorka o małej pojemności. Świetlówka odpala więc sprawnie, szybko i bez migania, jak na układach elektronicznych.
Ten model układu opisałem już dość dawno na łamach "Elektrody":
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3 ... l#15009101Oczywiście w razie potrzeby i chęci można zapłonnik na triaku zastąpić bimetalicznym - to dla miłośników klasycznego zapłonu

Takie wersje tak samo konstruowałem, z resztą jak i inne.
Działanie układów z triakiem jest warunkowane przez napięcie zapłonu świetlówek, jako że w tej wersji nie ma jako takiego impulsu napięciowego dla odpalenia świetlówki. Stąd też w tej konstrukcji owe układy mogą być stosowane dla świetlówek, które mają na tyle niskie napięcie zapłonu, że triak jest w stanie "rozładować się", czyli rozłączyć obwód grzania, aby prąd płynął dalej przez wyładowanie w świetlówce. Na ogół rozwarcie się triaka ma miejsce tuż po podgrzaniu skrętek lub w momencie podgrzania skrętek, czyli mamy zapłon na ciepło. Analogiczna sytuacja ma miejsce wśród elektronicznych stateczników, w których dobór pojemności kondensatora rezonansowego (zapłonowego) może również powodować ciepły start, bez użycia PTC. Spośród świetlówek T5, układ ten bezproblemowo sprawdza się jedynie dla świetlówek 4-6W ; rurki 8W już nie zawsze chcą odpalać w ten sposób. Gdy napięcie zapłonu rurki jest zbyt wysokie dla rozwarcia triaka, wówczas w świetlówce świecą mocno same końce. Dlatego zamiast świetlówek T5 8W, w tym układzie można wykorzystać świetlówki T8 10W, które mają podobny rozmiar i parametry, ale z racji większej grubości mają niższe napięcie zapłonu.
Teraz pora na trochę przykładowych fotek.
Na początek oprawka w wersji ze świetlówką 4W.





W akcji ze świetlówką Narva 640:



Wnętrze. Elementy są ciasno upchane, ale nie ma obaw - te niebieskie rezystory tuż koło kondów jedynie lekko się grzeją, gdyż są połączone równolegle i ich rezystancja jest niewielka. Są one umieszczone przed kondensatorami zasilającymi (2x1uF). Rezystory 3W, widoczne na końcach mają większą rezystancję (w tym przypadku 2 razy), ale umieszczone za kondensatorem (jeden między kondem, a świetlówką, a drugi na wyjściu układu), słabiej się grzeją, niż gdyby były umieszczone przed tym kondem. Stąd bez problemu redukcja mocy i rozmiaru rezystorów.

Zapłonnik (triak z układem sterowania) zrobiony na prowizorycznej płytce, w której nawierciłem dziurki i poprzetykałem elementy, łącząc je z drugiej strony i tam też umieściłem diak i malutki rezystor. Widoczny na płytce PTC pełni jedynie rolę zabezpieczającą obwód zapłonnika i przy awarii świetlówki nagrzeje się, odłączając zapłonnik.



A tutaj z dodatkowym filtrem w postaci równoległego kondensatora 47n:


Tu wersja z zapłonnikiem bez tego PTC. Zamiast dwóch małych rezystorów przed kondensatorem, zastosowany jest jeden 5W o małej rezystancji.



W tej wersji kondensatory też poprzetykałem przez płytkę i połączenia zrobiłem z drugiej strony. Niemniej w przypadku kondów nie jest to takie przydatne, bo w obudowie robi się ciaśniej.

Tu jeszcze oprawka w wersji bez świetlówki i ze świetlówką (ta w wersji z PTC szeregowym):



Wiecej oprawek:



Wersja 6W:




Inne przykładowe wersje dla większych świetlówek - tutaj z rurkami 10W i 15W. W tej wersji rezystory wyprowadziłem na wierzch, za gniazda świetlówki, ale robię też wersję z rezystorami schowanymi w obudowie jak przy rurkach T5.


Wersja rastrowa - z odbłyśnikiem i szybką z plexi. Tutaj dla świetlówki 6W.






Imitacja BN 2x6W

Z rurkami 6W i zapłonnikami bimetalicznymi, umieszczonymi w gniazdach.
