A ewentualne dziury w pokryciu dachu, to kto potem będzie łatał? Poza tym maszt z anteną trzeba na tym dachu jakoś umocować. Do czego? Do komina? Jak? Znając zamiłowanie polaków do prowizorek i robienia czegoś na szybko, byle się trzymało, to pewnie taki maszt byłby przywiązany sznurkiem do komina, byle się trzymało. Wszystko będzie się trzymało do pierwszej wichury. Antenę zwieje z dachu, nie daj Bóg komuś na głowę i potem rozpoczyna się cała lawina roszczeń w stylu: a czyje to, kto w ogóle na to zezwolił itd.
Czasami lepiej dmuchać na zimne.