To ostatnie to może być zapalarka albo element detektora gazu (wpięte w gałęzi mostka, gdy pojawiał się palny gaz, zmieniała się temperatura włókna i przyrząd podnosił alarm).
A tymczasem trochę żarówek E10 ze starej szuflady.
Najpierw soczewkowe, na różne napięcia: 1,2V... i nie tylko

Teraz takie żarówki są coraz rzadziej spotykane, ich miejsce w latarkach na jedną baterię zajęły chińskie subminiaturki

Szczegóły włókna umieszczonego w pobliżu ogniska soczewki. Pomysł świetny ale wykonanie nie zawsze dobre...

Klasyczna żarówka do latarki na baterię płaską 3R12, 3,6V 0,3A, ale były też 0,2A i inne. Spotkałem nawet 0,15A, radziecką.


Teraz ta rzadsza, a-la klosz od WOSa. Fajnie świeci.


Żarówka światła dziennego

Radiowoskalowa 6,3V 0,3A. Dlaczego takie napięcie? Bo lampy żarzone pośrednio z pierwszą literką E w oznaczeniu miały standard 6,3V, żarówki takie były podłączane do obwodu żarzenia w radiach. Radia tranzystorowe z kolei miały osobne uzwojenie do zasilania podświetlenia skali (np. Amator Stereo).


Rowerowa 6V 5W



Trochę choinkowych z dawniejszych czasów




Fajna precyzyjna robota, włókno trzeba zamocować, doprowadzenia zatopić w kropli szkła, całość do bańki, odpompować, napełnić obojętnym gazem, zatopić, obsadzić w trzonku...
Lubię dobre światło.