Miałem w robocie OUR 400 przerobiona na sodówkę ( z wpakowanym LRF 400 ) cóz była jako przenośna i za którymś razem po upadku rozbiło LRF-a..
Znalazłem WLS-a 400 z 83 roku i na test wpakowałem do OUS250. Lampa niechętnie zapaliła ( długo musiała leżeć ) i zaswieciła.
Musiałem na chwile odejść od niej i po powrocie stwierdziłem ze doszło do rozszczelnienia jarznika ( aż dziwne ze na 250W balaście ... ) ale nie wyłączyłem jej z pradu tylko obserwowałem wyładowanie w srodku przy gnieździe lampy ( 2 gettery przyspawane do elektrod ) po minucie wyładowanie się powiększyło tak że zaczeło dochodzić do wyładowania pomiedzy elektrodami głownymi ( świecił ksenon + sód odparował ) nie było to silne swiatło ( najmocniej i tak świeciło przy gnieździe ) i tak zauwarzyłem ze zaczyna się rozgrzewać do czerwoności szkło przy przepustach , gettery tez czerwowne były. Szkło nie wytrzymało takiego obciazenia termiczego i rozszczeniło jarznik.
Dokładnie takie samo wyładowanie widać na filmikach na YT gdzie morduje sie WLS-a ( tyle ze to w przyspieszonym tempie idzie )