No pięknie!
Dawid, ja niemal każdy z tych sprzętów miałem w łapach, tak na szybko nie wszystkie nazwy pamiętam, więc nie chcę błędnie ich nazywać. Czekamy na zdjęcia (jak możesz, to dla każdego urządzenia zrób zdjęcie ogólne oraz bebechy

)
Kiedyś to wszystko co widać na zdjęciu warte byłoby sporo kasy, dziś, cóż, jest inaczej
Kiedyś chyba się skuszę na zbieractwo starego polskiego sprzętu RTV, nie tylko Unitry zresztą. Zresztą, co tu mam sobie obiecywać, jak do tej pory nie zabrałem się za remont generalny PIONIERA, lampowca mojego dzieciństwa! W tamtych czasach, jak tata wezwał speca od napraw, to było wydarzenie w całej rodzinie! wszystko się odkładało na bok i wytrzeszczało gały, bo gość robił z tym radiem dość tajemnicze operacje, w domu pachniało kalafonią,wreszcie radio odżywało, zaczęło znowu świecić oraz grać!

To było jak misterium niemal, ta cała naprawa.
Dziś odtwarzam w pamięci te chwile, i już rozumiem, co ów "szpec" miał na myśli, mówiąc, że te elementy wyschły
Kiedyś sporo było kondensatorów, które były tak prywmitywne, że były od obu stron zalewane ...... smołą ! !!!!!! Kontakt elektryczny z okładzinami fiksował jak fiks! Gdy taki na przykład kondek 0,1uF miał w torze m.cz. tego typu chorobę, to często głos zanikał, i wtedy jedyne co tata mógł zrobić, to dać "z liścia" od góry w obudowę

kontakt często wtedy "załapał" i radio grało dalej

Potem, gdy miałem kilkanaście lat, dorobiłem do Pioniera gniazdko m.cz. z przedwzmacniaczem, i sam wzmak głośnikowy robił mi za pomocnika do adaptera na płyty! Najbardziej mnie wtedy cieszyło, jak można było wywołać w głośniku spory przydźwięk, dotykając wejścia wzmacniacza! Teraz już wiem, czemu dziś tak lubię moją "grającą na dławiku" łyżkę! To był wtedy niemal ten sam dźwięk
Sorry, chyba nie zrobiłem off-topa tymi wspomnieniami, bo w dziale Off-Top, trudno zrobić OT
