Sprawa jest trudna. Z trzech halogenków w oprawie sufitowej w mojej łazience padł drugi, paląc bezpiecznik topikowy. Musiałem wstać bardzo rano z łóżka i go wymienić, gdyż żona boi się prądu. No, ale nie o tym. Halogenki miały moc 35 W, świeciły o.k. więc byłem zadowolony, ale drażniła mnie pobierana przez nie moc. Kiedyś podczas libacji alkoholowej w pobliskim barze, znajomy elektryk chwalił się że w miejscu halogenków zamontował LED-y i fajno mu świecą, a i licznik je lubi. Teraz mi się przypomniało i do Was drodzy koledzy z forum mam parę pytań:

Tak o to wygląda mój halogenek. Czy gwint w nim zastosowany to GU10?
Jakie ledy (jakich firm i mocy i żeby pasowały do mojej oprawy) polecacie do oświetlenia łazienki (3x źródło światła przy suficie), łazienka mała, taka jak w standardowym bloku w M-4. Interesowałoby mnie źródło dające coś podobnego do halogenka 35 W. Czy warto w ogóle montować ten rodzaj światła (LED)?
Ratujta! Jeśli się spali ostatni, nie będę mógł się umyć i ogolić, a to grozi trwałym rozpadem pożycia małżeńskiego...

No i powiem żonie, że na coś się przydało to moje marnowanie energii elektrycznej przez komputer.

P.S. Co sądzicie o tym Hikari GU10 2W model 100458?
Pozdrawiam.