
W Gliwicach najwięcej migających sodówek można sobie poobserwować w kwiatach przed dworcem głównym PKP. Tam zawsze jakaś gasła. Pamiętam, tak z 10 lat temu, jak czasem wieczorem przechodziłem przez ten plac, to obserwowałem je (bywało, że nawet większość z nich gasła, a niektóre zapalały się na biało). Potem chyba je powymieniali, bo mniej ich tam gasło, ale obecnie znów średnio co druga gaśnie lub nie działa zupełnie. Cóż, ten plac przed dworcem jest solidnie oświetlony, więc raczej nieprędko je wymienią, z resztą jak jedna gaśnie, to zapala się inna


Podejrzewam, że jak soda zaczyna nagle świecić na rtęciówkowo, to rozszczelnił się jej jarznik i ciśnienie gazów w nim spada, dlatego przestają gasnąć.