Jeszcze jako ciekawostkę dodam, że przy dopalaniu po paru minutach takiego dopalania szkło w miejscu podgrzewania łukiem elektrycznym zaczynało przewodzić prąd i łuk gasł, żarzyły się tylko lekko końce drutów które doprowadzały prąd do żarnika

Oczywiście chwilowa przerwa w dopalaniu pozwalająca na ostygnięcie szkła powodowała że po ponownym włączeniu zasilania łuk znów się zapalał

Planowałem tak długo dopalać, aż łuk przepali słupek do tego stopnia, że oderwie się on od reszty i opadnie w dół
