Teraz Michale wybierz się po nią, bo to rzeczywiście unikaty

Koniecznie trzeba takie odratować, najlepiej nawet w większej ilości, niż jedna.
Swoją drogą dziwne, że mimo produkcji w latach 90-tych, był to ten sam kształt i styl, jak w starszych łyżkach. Wydaje mi się, że w tym czasie nie robiono już klasycznych "łyżek", a jedynie ORZ-7-2, czyli tą nową wersję łyżki. Może było tak, że Mesko wykorzystywało stare formy, jakie im pozostały z wcześniejszych czasów, albo np. odnawiało blachy z odzyskiwanych opraw, przerabiając je na sodę...

Teoretycznie to możliwe.