Dziś mam dla was kilka fotek ukazujących podobny zapłon gorącej lampy rtęciowej na przykładzie mojego Philipsa HPLR 700W.

Na początku zaczyna jarzyć się jedna elektroda zapłonowa. Akurat w tej lampie w tej pozycji pracy, górna. Szkoda, że nie udało mi się złapać tego na zdjęciu. Ale dosłownie widać jak "prąd" ucieka z niej na elektrodę główną.

Po kilku sekundach tego jarzenia, jak tylko elektroda główna zaczyna się rozgrzewać. Ona sama również zaczyna się jarzyć. Początkowo po kawałku.

Kolejne kilka sekund później, świeci już cały blok elektrod. W tym samym czasie zaczyna błyskać wyładowanie pomiędzy dolnymi elektrodami.

Po kolejnych kilku sekundach, dolna elektroda główna się zapala. W tym momencie mniej więcej po środku jarznika pojawia się kula gazu świecąca delikatnie na zielonkawo.

Mniej więcej w ciągu sekundy, może troszkę dłużej, ta kula świecącego gazu rozłazi się na cały jarznik, a w momencie w którym dotknie elektrod następuje zapłon lampy. Od momentu zaświecenia dolnej elektrody, do pełnego zapłonu mijają może dwie sekundy.

Tutaj widać w pełni rozgrzaną lampę, jednak w tej konfiguracji nie osiąga ona pełnej mocy.

Tutaj widać jej parametry podczas pracy. Szkoda, ze mam tylko jedną przeźroczystą rtęciówkę.
Przeniesiono z umierającego lighting.pl