W sumie nie jest źle - zapewne już nie świecą, tylko wiszą i zdobią. Niesamowite że po takim czasie jeszcze je zostawili. Ale o co mi chodzi pisząc, że "nie jest źle" - to ekstra okazja

. Już na bank nigdy to nie będzie świeciło, a nawet jeśli jakimś dziwnym cudem nadal świecą wespół z albanami, to ich los w tym miejscu jest przesądzony, na 100% są przeznaczone do demontażu, najpewniej razem ze słupami. Czekają pewnie aż całą elektrykie się schowa pod chodnik, a słupy razem z oprawami wykopią, po co dwa razy podjeżdżać.
Mój pomysł jest taki - ustalić kto tam jest głównym odpowiedzialnym za sprawy oświetlenia, napisać mu pismo, że jest się zainteresowanym odzyskaniem tego "złomu", który już i tak nie będzie im potrzebny i w ten sposób uratuje się tyle rarytasów, istnych eksponatów
Ale tak sobie myślę, że jeżeli konieczne muszą się odbywać modernizacje, to taki sposób ich prowadzenia jest jakimś kompromisem

- zwłaszcza tam, gdzie oprawy na zupełnie innych, nowych słupach wiesza się po drugiej stronie ulicy. Bo wiadomo, jak na istniejących mają być zmienione to się nie da... Chociaż, w Rosji mają na to sposób, ale z żarowymi tak robią. Poniżej linii kablowej zostawiają ichnie "dzyndzajki" żarowe, a nad nimi montują wysięgnik ponad linią z oprawą współczesną. Może to nieestetyczne, ale historia zostaje, ale i oświetlenie ulicy działa nadal, i to wg obecnych wytycznych. Ktoś powie "dziadostwo i prowizorka" a mnie taki widok nawet cieszy, choć nie tak jak ulica w XXI w. oświetlona nadal TYLKO oprawami żarowymi
