Do tej pory podziwiałem fotki kolekcjonerów lamp, którzy w swojej kolekcji mieli sodówki z dwoma jarznikami. Taka lampa była sfotografowana na starym stewavelight.de, jest też na lighting-gallery.net. Tak się złożyło, że również i mi wreszcie udało się takie lampy zdobyć. W moim przypadku są to Sylvania SHP-TS Twin Arc o mocy 70 i 100W
Niektórzy z was pewnie zastanawiali się podobnie jak ja, do czego taki drugi jarznik w lampie sodowej może służyć. Otóż po uruchomieniu i sfotografowaniu, wnioski nasuwają się same. Niemniej o tym na końcu.
Na początek kilka fotek lamp na sucho.








Jak widać sodówki dwu jarznikowe nie mają zbyt skomplikowanej konstrukcji. Ot dwa jarzniki połączone równolegle. Jedyną modyfikacją może być antena zapłonowa wokół obu jarzników.
Czas je zatem odpalić




Pierwsze zdjęcie pokazuje lampy na stanowisku. Jeszcze wyłączone. Drugie zdjęcie przedstawia moment zapłonu i od razu mała ciekawostka. O ile 70W lampa od razu zapaliła lewy jarznik, to 100W migneła sobie na przemian lewym,prawym,lewym i dopiero wtedy zapaliła się na stałe. Na drugim zdjęciu widać świecący na ułamek sekundy prawy jarznik 100W lampy. Trzecie zdjęcie przedstawia sytuację ustabilizowaną. Świecą lewe jarzniki. Czwarta fotka pokazuje tylko wzrost mocy obu lamp
Pełna moc i stygnięcie



Wbrew obiegowej opinii (czy tylko ja tak myślałem?), w sodówkach dwu-jarznikówych podczas normalnej pracy świeci tylko jeden jarznik. Widać to szczególnie na zdjęciu drugim i trzecim.
Poco w takim razie ten drugi jarznik?



Po chwilowym zaniku zasilania lampa momentalnie zapala drugi jarznik. Jako, że jest on już wstępnie rozgrzany poprzez bliskość z pierwszym, lampa od razu zaczyna świecić wyładowaniem w gazie głównym z szacunkową mocą (na oko) około 30% strumienia nominalnego. Pierwsze zdjęcie przedstawia lampę ułamek sekundy po zapłonie, nie cała sekundę po tym, jak została wyłączona (ostatnie zdjęcie w poprzednim rzędzie). Kolejne 30 sekund później lampy świecą już pełną mocą. Ostatnia fotka pokazuje natomiast lampy tuż po wyłączeniu. Wyraźnie widać, że teraz rozgrzane są prawe jarzniki.
Co zatem zyskujemy dzięki takim lampom?
1. Błyskawiczny ponowny zapłon, po zaniku zasilania na ułamek sekundy strumień lampy spada do 30% żeby po około 30 sekundach wrócić do wartości nominalnej.
2. Wydłużony cykl eksploatacji lampy. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jeden jarznik pada ze starości, a drugi świeci już jak normalna lampa sodow
3. Redukcja kosztów. Można powiedzieć, że dwu-jarznikowa sodówka w wielu przypadkach może posłużyć do zaoszczędzenia kosztów zakupu specjalnych podwójnych opraw do oświetlania przejazdów kolejowych.
A może jest coś jeszcze? Są jakieś wady (poza oczywistą nieco wyższą ceną)? Zapraszam do dyskusji.
Przeniesiono z umierającego lighting.pl