Dostałem ostatnio od kolegi taką fajną lampkę. HPI plus 400W BUS która jest zamiennikiem lamp rtęciowych i nie potrzebuje układu zapłonowego ponieważ ma elektrodę zapłonową jak w LRF która rzeczywiście działa a nie jak w niektórych MH jest nie wiadomo po co. Oprócz tego jest jeszcze zapłonnik który nie bierze udziału w zapłonie, nie tli się nawet jak lampa jest gorąca i włączone jest napięcie.
W tej lampie ten element to wyłącznik cieplny, który rozłącza elektrodę zapłonową po nagrzaniu. Zastosowanie elektrod zapłonowych pozwala na znaczne obniżenie napięcia zapłonu do ok. 1kV. Zwiększa to niestety straty cieplne.
Spieszmy się zbierać stare lampy i radia, tak szybko odchodzą.
W tej lampie ten element to wyłącznik cieplny, który rozłącza elektrodę zapłonową po nagrzaniu.
To nie jest wyłącznik cieplny, jest połączony równolegle między wspornikami przez rezystor od elektrody zapłonowej. Czy zimny czy ciepły to ma cały czas rozwarte styki.
To jest ich najważniejszą zaletą w niektórych zastosowaniach! Jeśli odtwarzasz oświetlenie w oprawie, która ma maksymalnie przypominać żarową z początku lat pięćdziesiątych, to źródło światła również powinno być zbliżone barwą do oryginalnego. Co innego, gdy mowa o oprawach przypominających lampy łukowe - wtedy najlepszy byłby MH barwy dziennej.