Wracając do tematu to wyczytałem gdzieś, że aby uniknąć takich cudów wystarczy podłączyć równolegle z cewkami przekaźników diody prostownicze, oczywiście w kierunku zaporowym aby nie zrobić tymi diodami zwarcia. Czy faktycznie taki myk rozwiąże problem z szalejącą elektryką ?
Podobno przy włączaniu świateł postojowych na przewodach które zasilały w oryginale światła mijania pojawia się napięcie około 3V i to napięcie potrafi wystarczyć do wzbudzenia przekaźnika w efekcie czego po włączeniu samych świateł postojowych zaświecają się również światła mijania bo są zasilane prosto z + akumulatora przez przekaźnik (i oczywiście bezpiecznik).