Dla mnie luny nie są piękne, są już smuklejsze od malag, ale też mają ten "wichajster" od spodu zamiast normalnej, porządnej dziury w ... tylnej ściance korpusu

. Ze swoją bryłą mogłyby być ładne nawet, gdyby tylko lepiej stylistycznie rozwiązali ich mocowanie do wysięgnika.
A co do słupów... ja mam sentyment do ŻN, i jak wszelkie starocie - nie razi mnie ich obecność nawet wśród np. zabytkowej zabudowy rynków małych miasteczek. Ale fakt - jak one się tam tak długo uchowały, w dzielnicy blokowej w zasadzie?
Dla mnie ich widok jest idealny na wieś czy małe uliczki, jak bezimienne przecznice Nadbystrzyckiej. Tam nie szpecą, nie wyglądają "egzotycznie" jak wśród bloków. Za to na wielkomiejskie ulice najlepsze są starego typu WZ (lata 50-60) - miały ładnie wystopniowany cokół i były smukłe, cieńsze od obecnie produkowanych. Jeszcze dać im jakiś długi wysięgnik łukowato wygięty i baja. Obecnie produkowane mają zbyt wysokie cokoły i obwód za duży - są mocniejsze, ale mniej zgrabne.
Zastanawiają mnie te kolosy z trzema stradami - to wygląda jak przygotowanie do tramwaju już w PRLu, bo to chyba są trakcyjne betoniaki? Po co by robiono zwykłe WZ tak grube
Tych najbardziej szkoda :
http://fotki.lighting-gallery.pl/images ... 89240.jpegSą potężne ale też i piękne, niesamowicie cokół im wyprofilowali. Tylko taki zwyczajny wysięgnik tu nie pasuje, cienki, do tego krótki. Tu bardziej grzybki spod PKiNu by pasowały

. Takie słupy powinni gdzieś składować żeby ustawić ponownie w razie rekonstrukcji starego oświetlenia, tyle że nigdzie się nie przywraca takich detali. Budynki zburzone się rekonstruuje, ale oświetlenie lepiej wybrać by na oko pasowało do epoki, takie pseudoretro, niż poszukać trochę w starych zdjęciach i przywrócić oryginalne.