Pod latarnią najbrzydziej. Rdza szpeci al. Jana Pawła II
Ulica Jana Pawła II - wstyd dla Bydgoszczy. Jedna z głównych wylotówek straszy dziurami i szpetnymi lampami zżeranymi przez rdzę. A drogowcy? Miesiącami kłócą się z Eneą, kto ma latarnie pomalować
Wylotówka w kierunku Inowrocławia, Poznania, Wrocławia i Konina. Codziennie jedzie nią tysiące kierowców korzystających z krajowej "piątki", jadących tranzytem z Trójmiasta do Wielkopolski i na Dolny Śląsk, jak i wracających z pracy do domów w okolicznych miejscowościach.
To również trasa na lotnisko. Ulica nie przynosi chluby miastu. Gdyby je oceniać przez stan ul. Jana Pawła II, o Bydgoszczy można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest miastem z aspiracjami metropolitarnymi. Duży szok przeżywają ci, którzy wjeżdżają od południa. Przez kilka kilometrów korzystają z szerokiej dwupasmówki wybudowanej w standardzie drogi ekspresowej, a po przekroczeniu granicy miasta mogą się poczuć, jakby wjechali do zacofanego państwa. Dziura na dziurze, nierówno nałożone łaty, koleiny.
- A do tego wszystkiego latarnie wzdłuż ulicy. Wstyd, żeby w mieście brakowało farby, którą można zamalować rdzewiejące słupy. Czy władze już całkowicie ignorują coś tak istotnego jak wizerunek miejsca, którym zarządzają? - dopytuje czytelnik.
O tym, że lampy są w fatalnym stanie, wiedzą zarówno w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, jak i w zależnej od Enei spółce Eneos. Do tych firm należą lampy. Do Enei - te najstarsze, a do ZDMiKP - nowsze. Kłopot w tym, że bydgoscy drogowcy i energetycy nie potrafią się dogadać, kto jest odpowiedzialny za malowanie tych leżących w gestii spółki energetycznej.
- Zgodnie z obowiązującą umową my nie odpowiadamy za to, jak te lampy wyglądają. Bo umowa, którą mamy z ZDMiKP, zakłada, że my naprawiamy lampy, usuwamy usterki, wymieniamy żarówki, ale nie ma tam nic o ich malowaniu - twierdzi Lech Drzewiecki, rzecznik bydgoskiego oddziału Enei.
Takie stanowisko oburza Krzysztofa Kosiedowskiego, rzecznika ZDMiKP. Jego zdaniem Enea - stawiając tak sprawę - próbuje z siebie zrzucić odpowiedzialność za to, jak lampy wyglądają.
- Przecież jak my mamy zarządzać tymi lampami i ingerować w nie, jeśli one do nas nie należą? - dopytuje. - To jest sprawa Enei i to ona powinna zadbać o ich wygląd.
Drzewiecki jednak z taką opinią się nie zgadza. Jego zdaniem ZDMiKP - jeśli chce, aby lampy w mieście jakoś się prezentowały - powinny firmie Eneos zlecić dodatkową usługę pomalowania latarni i zapłacić za to. Ale okazuje się, że firma energetyczna w przypadku ul. Jana Pawła II jest w stanie zrobić pewne ustępstwa.
- Rozumiemy, że budżet Zarządu Dróg jest bardzo napięty, a nam bardzo zależy na wizerunku Bydgoszczy - wyjaśnia Drzewiecki. - Dlatego zwróciliśmy się do Eneosu z pytaniem, czy jest w stanie wyremontować te latarnie za własne pieniądze. Czekamy na odpowiedź.
Drzewiecki nie jest w stanie powiedzieć, czy spółka zależna od Enei znajdzie pieniądze na ten cel, ale przekonuje, że szanse na to są bardzo duże i słupy lamp zostaną odnowione jeszcze w tym roku.
Tymczasem ZDMiKP w tym tygodniu na ul. Jana Pawła II ma zamiar lepić dziury. W ostatnich tygodniach na arterii pojawiło się wiele nowych wyrw i spękań. Ale, niestety, w tym roku nie ma co liczyć na generalny remont tej ulicy. A tylko duża modernizacja jest w stanie radykalnie poprawić jakość jazdy w tej części Bydgoszczy.
- W naszym planie ta inwestycja jest zaplanowana na rok przyszły - wyjaśnia Kosiedowski.
http://m.bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/ ... Pawla.html
Podobno jednak pomalowali
