Wczoraj miałem NIEprzyjemnośc jechać trasą oświetlona w sporej części właśnie SOX-ami. Barwa paskudna, jasno jakoś wybitnie nie jest, znaki mało ciekawe podobnie jak cała reszta otoczenia. Ale mają te oprawy jedną ogromną zaletę. Nie powodują takiego olśnienia jak WLS zwłaszcza np. Strada waląca po oczach niemiłosiernie w porównaniu z soxem. Zwykła soda jednak świeci lepiej z powodu swojej wady (dziwnie to brzmi, fakt

) czyli dużej luminacji skupionej na znacznie mniejszej powierzchni, dzięki temu da się jakoś sensownie ukształtować rozsył światła. SOX świeci podobnie do zużytej optycznie trumienki, czyli głównie pod siebie.
amisiek napisał(a):Oni jednak mają jedną ważną różnicę w wielu miejscach - jest nią mgła
Tak sobie wczoraj kilometry bez sensu nawijałem nocną porą, w tym też we mgle. I był SOX i była soda i były nowiutkie ledowe oprawy. Jakoś znacznej różnicy nie było widać, poza tym że najlepsza widoczność była jednak pod oprawami z ledowym źródłem światła. Pod soxem są odcienie... soxowe

pod zwykłą sodą jest już lepiej, w świetle białym jednak kontrast kolorystyczny był największy, a co za tym idzie i widoczność najlepsza.
Prawdziwą poprawę widoczności daje dopiero światło czerwone i to raczej to bliższe IR. Na szczeście nikt takich źródeł do oświetlenia ulicznego nie montuje

Nie lubię sody.