Wczoraj ktoś się ogłosił, że odda telewizor rekord 381d za darmo, więc pojechałem po niego.

Opisany w ogłoszeniu jako "sprawny", na miejscu się okazał zepsuty. Programator nie działał i nie było nawet śniegu na ekranie. Mimo to przywlokłem go do domu, usiłowałem naprawić programator - bez skutku. Dorobiłem więc mu wejście AV, udało się z wielkim trudem - ruski, mało czytelny schemat...
Okazało się, że ma japoński kineskop, kolory miał rewelacyjne. Fajnie też sobie radził jako monitor do komputera, akurat byłby w sam raz do oglądania filmów z YT.

Nacieszyłem się nim jeden dzień, dzisiaj padło prawdopodobnie zasilanie. Posiedziałem nad nim jeszcze 4 godziny i mam dosyć, prawdopodobnie jeszcze kolega go spróbuje naprawić, jeśli się nie uda, pojedzie w ostatnią podróż do utylizacji, a ja chyba będę omijał rosyjskie telewizory (choć może spróbuję przerobić jeszcze elektrona).