przez Lampka » 11 stycznia 2016, 00:56
Od jakiegoś czasu konstruuję proste elektroniczne układy RC dla świetlówek, w których wykorzystuję zapłonnik zbudowany na triaku. Zasilanie odbywa się za pomocą szeregowo podłączonych kondensatorów i rezystorów, co przy odpowiednim doborze rezystorów sprawia, że świetlówka świeci stabilnie i nie ma migotania, będącego skutkiem rozłdowywania się konda przez świetlówkę.
Jednak moje pytanie dotyczy czegoś innego, a mianowicie sprawy zapłonu. Jako zapłonnik stosuję triak, wraz z układem sterowania (DB3 na bramkę, kondensatorek kilkadziesiąt nF do jednej katody i rezystorek kilkaset kiloomów do drugiej). Schemat tego zapłonnika wzorowany na zapłonniku archaicznych świetlówek kompaktowych Osram Circolux, które tu pokazywałem kiedyś. Mam jednak mały problem z przełączaniem się triaka. Otóż w przypadku małych świetlówek T5 (4-6W) problemu nie ma i zapłon świetlówki jest pewny - odpala ona na ciepło i bez problemu. Jednak problem pojawia się przy większych świetlówkach T5 - już przy rurkach 8W. W ich przypadku zapłon bywa losowy - tzn. czasem świetlówka odpali na ciepło lub nawet od razu, a czasem triak w jakiś sposób "zatnie się" i w świetlówce świecą tylko same końce. Robiłem już różne próby - zmieniałem opór rezystorów i pojemność kondensatora przy sterowaniu triaka, ale to wszystko na nic - za każdym razem ten problem pojawiał się po krótszym lub dluższym czasie i zapłon świetlówek nie był pewny. Przy zastosowaniu zamiast triaka startera bimetalicznego - świetlówka odpala bez problemu, bo 8W nie mają wysokiego napięcia zapłonu i nie potrzebują silnego impulsu zapłonowego. Niemniej przy zastosowaniu triaka zapłon ten nie jest pewny, a chciałbym, żeby układ działał bez problemów.
Biorąc pod uwagę typowe działanie triaka, po podaniu napięcia na bramkę zaczyna on przewodzić. Ten etap się zgadza, bo rzeczywiście po podaniu napięcia na układ, triak przewodzi i świecą się skrętki świetlówki (prąd przepływa przez niego). Natomiast nie ma tego etapu "rozładowania" go, czyli sprawienia, żeby odłączył się, co umożliwiłoby zapłon świetlówki. Teraz pytanie - czy ma ktoś jakieś pomysły, w jaki sposób można wyeliminować ten problem? W jaki sposób spowodować, żeby triak "rozładował się", co spowodowałoby jego odcięcie i zapłon świetlówki (jak przy mniejszych świetlówkach)?
p.s. Nie piszcie proszę komentarzy pt. "nie prościej wymontowac elektronikę z kompakta..." i takich tam podobnych, bo naprawdę - ja dobrze wiem, że tak można zrobić, ale chcę, żeby w takim układzie swietlówka odpalała stabilnie i oczekuję pomocy lub doradzenia w tej konkretnej kwestii.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła