Do kolekcji trafiła dość nietypowa lampka. To rurka Plickera. Ta napełniona jest helem, ale można spotkać rurki napełnione wodorem albo parami rtęci. Dawniej można je było spotkać na szkolnych pracowniach fizycznych, a służyły do obserwacji widma podczas wyładowań elektrycznych w gazach. Są to już niestety zamierzchłe czasy, kiedy to nauczycielom w szkołach "jeszcze chciało się" wykonywać jakieś doświadczenia na lekcji fizyki czy chemii.



Zaoksydowane końcówki świadczą, że rurka z pracowni fizycznej trafiła zapewne do jakiegoś magazynu i przeleżała tam pewnie wiele lat w zapomnieniu.
A tak ta rurka świeci. Światła daje naprawdę niewiele. Zasiliłem ją z miernika izolacji ustawionego na 2,5 kV przez rezystor 20 Mom.

Tu w całkowitych ciemnościach.

Można by pokusić się zasilić tą rurką z wydajniejszego źródła WN, zbudowanego chociażby na bazie starego transformatora linii z TV, ale trzeba mieć na uwadze, że zbyt silne wyładowania szkodzą tym rurkom, tym bardziej, że to już raczej unikaty.