Ciekawostką z dzisiaj był telefon, który dzisiaj dostałem - odświeżyłem moje ogłoszenie z lampami LRF polamp, i dostałem za chwilę telefon, że "pan ich nie sprzedaje, bo są uszkodzone".
Pytam więc:
-Ja: Skąd Pan wie, że są uszkodzone?
-"Klient":A bo ja je wczoraj wywiozłem do utylizacji w Będzinie, pewnie pan je stamtąd ma.
-Nie, mam je od dłuższego czasu, to na pewno nie te same.
-A bo opakowania takie same. One są uszkodzone, do widzenia.
-Chwila, ale czemu Pan w sumie tamte lampy wyrzucił? Jak są uszkodzone?
-A znalazłem parę kartonów nowych lamp, takich jak pana, stare polampy, powkręcałem i każda tylko strzelała i już nie świeciła.
-(Tłumaczenie, czym się różni MIX od LRF-a, wyjaśnianie facetowi, że to na pewno nie jego LRF-y, i pewnie je wkręcał do opraw bez statecznika [z jego opisu tak wynikało, tłumaczenie, czego potrzebuje LRF do poprawnego działania] itd)...
-A to może faktycznie, to szkoda, że wywiozłem. Do widzenia.(odkłada słuchawkę).
Więc facet wywiózł parę kartonów nowych LRF-ów do utylizacji, po czym wkręcił MIX-a i cieszył się, że świeci

. Szkoda, że polamp nie drukował ostrzeżeń dotyczących użytkowania lampy na opakowaniach, bo jak widać przydawałaby się...

.