Są jednak lampy diodowe, które wg producenta mają CRI>90 (i naprawdę mają takie parametry), a przy tym łączą to z całkiem solidnym strumieniem świetlnym. Taką lampą jest Ledare *) LED 22W sprzedawana w Ikei.

powiedzmy to otwarcie - małe toto nie jest

Ta lampa ma 82 lm/W sprawności systemowej (lm zmierzone z lampy podzielić przez W pobierane z sieci 230V). Po odliczeniu strat na matowy klosz i strat na zasilaniu można wnioskować, że producent zastosował bardzo dobre diody o wydajności rzędu 100lm/W przy CRI>90, CCT 2700K.

Wkręcamy do półotwartej oprawy

Niestety tu jest poważny problem - lampa się bardzo nagrzewa. W takiej oprawie jak wyżej szybko nagrzewa się do temperatury rzędu 80 stopni:

Mam wrażenie, że w czasie od wyłączenia i wykręcenia jeszcze się trochę ostudziła, także spodziewałbym się temperatury rzędu 85 stopni na zewnątrz. A to nie wróży dobrze trwałości stosowanych tam diod i zasilacza.
Po odpaleniu w oprawie bez klosza (tak, wiem, wygląda obskurnie)

temperatura dochodzi do 74 stopni.
Cokolwiek by mówić, strumień jest imponujący jak na pojedyncze takie źródło, światło widziane przez matowy klosz jest nie do odróżnienia od żarowego, na pierwszy rzut oka ciężko to odróżnić nawet na spektroskopie (100% ciągłe widmo, minimalnie słabsza zieleń od żarówki, widzialny pik niebieski). Koszt poniżej 60zł.
Cóż, CDM-T 35W/930 ze starszej serii prawdopodobnie wyleci, w to miejsce wkręcę tę bombę diodową. Te diody dają lepszą jakość światła przy niemal identycznym strumieniu.
*) ledare - po szwedzku lider.