
Nasz kolega Trojmiejski zgodził się uwiecznić na zdjęciach akcję ostatniego odpalania OUR400.
Przyjechaliśmy na miejsce w środę i było duże ciśnienie z tym żeby to zrobić bo na czwartek miałem zamówioną zwyżkę.
Nie będę opisywał wszystkich szczegółów akcji ale było gorąco bo zostało niewiele czasu do ciemnego a oprawy nie odpalały bo po włączeniu choćby jednej z nich powstawał duży spadek napięcia rzędu 100V i trzeba było znaleźć jego przyczynę.
Okazało się że w budynku przez, który przechodził główny kabel zasilający sekcję z oprawami OUR400 miał rozłączony przewód PEN i prąd do tej pory płynął przez uziemione elementy stalowe słupów.
Oprawy te są dla mnie bardzo cenne gdyż posiadają szklane klosze (oprócz jednej), stan obudów jest taki, że trzeba będzie podziałać z migomatem i szlifierką ale myślę że warto.
Jedną sztukę do zdjęć postanowiłem otworzyć i zostałem mile zaskoczony oprawką która nie ma ani grama rdzy i jest jak z fabryki a odbłyśnik wymaga przetarcia szmatką.
Ponadto bardzo podoba mi się sposób zamykania klosza

Jedna z dwóch OUR400 nie zadziałała podczas sesji zdjęciowej a łycha z którą była w duecie świeciła. Po zdjęciu klapki od razu widać przyczynę. Prawdopodobnie przewód między dławikiem a oprawką poprowadzony przez kant obudowy dławika po latach dostał przebicia izolacji co skutkowało zamykaniem obwodu nie przez lampę a przez obudowę. Miejsce to widać na zdjęciu.







