Luk napisał(a):No niestety. Ale muszę przyznać, że mój obecny piecyk (który mam od kilku miesięcy) i tak rzadziej się wyłącza niż moje poprzednie piecyki. Może dlatego, że poprzednie były firmy Ariston, a ten co mam obecnie jest firmy Junkers? Ale tak jak wspominałem wcześniej, nawet obecny junkers potrafi się wyłączyć w najmniej odpowiednim momencie, np. gdy jestem pod prysznicem. Całe szczęście, że nie zdarza się to każdego dnia tylko raz na kilka dni.
Z przepływowymi podgrzewaczami wody niestety tak się dzieje. Przy zbyt małym przepływie ciepłej wody mają tendencję do wyłączania się, co zdarza się podczas kąpieli ze słuchawki prysznicowej. Strasznie ich nienawidzę.
Miałem w domu dwa takie gazowe podgrzewacze i każdy jeden doprowadzał mnie od szewskiej pasji. I co gorsza, oba awaryjne. Pierwszy to staroświecki, ze świeczką, bez żadnej automatyki. Po dwóch awariach już tylko gromadził kurz i w końcu wydałem go naszemu koledze z forum na części. Ponieważ stanowisko instalacyjne cały czas istniało, rodzice uparli się na nowy "junkers". Bo miało być oszczędnie. Wybrali TERMET marki TeraQ. Działał najwyżej jeden sezon i od początku były z nim problemu. Od nowości uszkodzony był WaterPower, czyli miniaturowy turbogenerator zasilający zapalacz gazu. Często dochodziło do sytuacji, że pomimo otworzenia 3 kranów z pozycji "ciepła woda" ten łobuz tylko strzelał iskrownikiem pyk, pyk, pyk.
Nie mówiąc już o instalatorach którzy go montowali i co chwila czegoś nie mieli. Do tego stopnia, że ojciec udostępnił im nawet prywatny palnik gazowy z butlą, żeby mieli czym rurkę polutować.