Tak (dla mnie nowa) sprężarka Hydrovane AirCentre 68 na bazie kompresora łopatkowego Hydrovane 68 zasilanego silnikiem 11kW. Rocznik bodajże '86. W tym konkretnym układzie ma zmierzoną wydajność na poziomie 1950l/min przy pełnym ciśnieniu roboczym ustawionym na 8bar. Robię sobie mały remoncik tego ustrojstwa.
Jak do mnie dotarła to co prawda pracowała poprawnie, ale była niemożliwie zapyziała. Widać, że po prostu byłą eskploatowana ile się dało, a jak coś padło, to niestety było robione po taniości i byle jak. Taka norma u nas. Maszyn się nie utrzymuje, bo po co. Zawsze można kupić nową. Ja tak nie potrafię. Jak na razie udało się zrobić:
- Rozebrać całość na części i dokładnie wymyć z chłodnicą główną oleju/powietrza włącznie.
- Wypiaskować i pomalować proszkowo elementy szkieletu obudowy. (Niestety z czasem zaczęła się na nich pojawiać powoli ruda)
- Przywrócić tor poboru czystego (zimnego) powietrza do zasilania kompresora. (Wcześniej pobierała ciepłe powietrze za chłodnicą główną)
- Wymienić wygłuszenia wewnętrzne. (Totalnie się zdezintegrowało a kawałki fruwały wszędzie na boki)
- Przywrócić sprawności układu pracy automatycznej z wcześniejszym przełączeniem na bypass (Pracowała tylko w trybie ręcznym ze źle ustawiony bypassem)
- Wymianę wewnętrznych przewodów olejowych i powietrznych na nowe (Powietrzny miał dziurę, a olejowe niestety były już bardzo sztywne i sparciałe)
- Wymianę oleju (5l 5W30), filtra oleju, separatorów oleju. (Tutaj nie było tak źle, w zasadzie najgorzej wyglądały separatory - nie ruszane od dawna)
- Wymianę uszczelnień sprężarki. (Tutaj raczej robota przy okazji skoro już jest dostęp, bo raczej wycieków oleju nie było).
- Poprawki elektryczne, w tym nowy przewód zasilający (Temat rzeka jaka tam była czeczenia porobiona).
Jak widać udało się ją poskładać do kupy i nadal działa. Sam kompresor jest nie do zabicia, ale niestety cała reszta była naprawiana przez kogoś, kto miał niewiele pojęcia o tym co robi. Wewnątrz dosłownie wszystko było umaziane grubą warstwą tłustego kurzu. Gąbki wygłuszenia były w fatalnym stanie, rozpadały się w rękach - nie mówiąc już o tym, że są nasiąknięte olejem. Brakowało (i nadal brakuje) niektórych elementów obudowy, a układ sterowania był przerobiony w taki sposób, że nie działał.
Do zrobienia zostało jeszcze:
- Doprowadzenie do stanu idealnego zewnętrznych paneli obudowy, a więc pozbycie się starych wygłuszeń zewnętrznych, wypiaskowanie i pomalowanie ich proszkowo, a następnie instalacja nowych wygłuszeń. Ten temat pewnie nieco poczeka z przyczyn finansowych. Szacowany koszt tej roboty to około 1200 zł za piaskowanie i malowanie. Wygłuszenia już kupiłem, kosztowały prawie 800 zł.
- Dorobienie montażu na zewnętrzny wielkopowierzchniowy zgrubny filtr powietrza zasysanego do obudowy. Sam kompresor ma jeszcze swój wewnętrzny filtr powietrza, ale lepiej mu będzie jak będzie drugi po drodze. Do tej pory była tam tylko siatka, która chroniła głównie przed tym żeby kompresor nie zasilał liści i innego większego syfu. W konsekwencji w środku był niezły śmietnik.
- Odbudowanie brakujących elementów obudowy wewnętrznej, brakuje głównie zestawu osłon głównego przewietrznika. Ten jest wielki i niebezpieczny, nie mam żadnych złudzeń że jak ktoś tam wsadzi łapę to będzie mało śmiesznie. Co prawda podczas normalnej pracy jak są zamknięte panele zewnętrzne to nie jest on dostępny, ale przy pracy serwisowej niestety wentylator jest na wierzchu

Brakuje też obudowy/osłony elektroniki. Ale zastanawiam się, czy nie wywalić całego tego sterowania do swojej hermetycznej obudowy. No zobaczymy jak to będzie. Miejsca w środku jest wystarczająco dużo.
W przyszłości włączenie obiegu powietrza chłodzącego sprężarkę do układu. Wg producenta to jest prawie 1987m3/h a ilość użytecznego ciepła do odbioru to 12,1kW; 40945Btu/h - a więc niezły piecyk.