litak1 napisał(a):trojmiejski napisał(a):Dobry przykład jak w świetlówkach o bardzo dużej mocy elektrody są odsunięte od końca lampy w kierunku środka. Ogólnie jak się przepycha dużo mocy przez rurę to może wystąpić problem zbyt wysokiego ciśnienia oparów rtęci co obniża wydajność. Dlatego elektroda jest oddalona, żeby między nią, a końcem lampy był zimny punkt w którym rtęć może się kondensować, zapewniając optymalne ciśnienie rtęci z perspektywy całej lampy.
Trochę tego nie rozumiem... Po co ładować dużą ilość rtęci, która później w pracy nie jest wykorzystywana, lepiej i zdecydowanie ekologiczniej jest z mniejszą ilośćią rtęci i nie wytwarzać zimnych miejsc w lampie, tak jak jest to robione w lampach T8 które na zimno ledwie świecą, a gdy nabiorą właściwej temperatury działają równie dobrze jak T12 (nawet lepiej) i są duuuużżżżo ekologiczniejsze.
Moim zdaniem przedłużenie elektrody eliminuje przegrzewanie przyłącza świetlówki i zgrzewu rury z cokołem elektrody który lubi pękać w wysokich temperaturach A przy większej mocy jak wiadomo grzeje się to już dosyć znacznie, oczywiście mogę się mylić
Problemem jest to, że rura z czasem pochłania nieco rtęci (dlatego mocno zużyte rury często rozgrzewają się dłużej od nowych) i to, że każda rura jest inna. Nie ma 2 identycznych. W związku z tym musi być pewien naddatek rtęci by skompensować to zjawisko. A jeżeli naddatek rtęci nie będzie potrzebny, bo rura trafi pod klosz i w dodatku okaże się dobrą sztuką, to zamiast zmienić punkt pracy i barwę światła wyniku przegrzania, po prostu odda nadmiar rtęci w zimnym punkcie i problem z głowy. Dodatkowo mała ilość rtęci wymusi dłuższe rozgrzewanie i pogorszy odporność na niskie temperatury.
W T5 dużych mocy oraz nawet w T8 da się zauważyć skutki coraz oszczędniejszego dozowania rtęci. W T5 - nawet w temperaturze pokojowej. W T8 chociażby w zamrażarkach. Część T8ek potrafi jakimś cudem w nich rozświetlić, a część nigdy nie wyjdzie z fazy pływania i zredukowanego strumienia mimo oświetlania tego samego rzędu produktów. Gdyby miały więcej rtęci, problem pływania dotyczyłby mniejszości