Przed chwilą zrobiłem próbę.
Mam zwykły dławik sodowy STS-150 oras IDS-4.1
Amperomierz włączyłem w szereg z samą lampą, od przeciwnej strony niż ta, która jest podłączona do środkowego zacisku IDSa (zacisk "H").
Po podłączeniu bezpośrednio do sieci 230V lampa ruszyła. W odróżnieniu od sodowej, przed stabilnym zaświeceniem się przez pierwszą ok. sekundę lampa mrugała i błyskała. Potem było ok. W czasie pierwszej minuty były jakby dwa przebłyski, tak, jakby na krótki ułamek sekundy wzrosnął strumień świetlny, potem przebłysków nie było. Po nagrzaniu się (5 minut na zegarze) prąd płynący przez lampę pokazywany przez miernik wynosił równe 2 ampery, lampa dawała naturalne białe światło (jest to lampa o temperaturze 4200K). Światło było bardzo przyjemne.
Po wyłączeniu lampy i ostygnięciu (ok. 10 minut) podłączyłem ją do autotransformatora ustawionego na 140V na skali (wartość wypracowana przy wcześniejszych próbach). Po włączeniu do prądu nic się nie dzieje. Podnoszę napięcie do 230V (220V na skali, bo to jest trafo z lat 80.), lampa startuje. Jak wystartuje i świeci stabilnym światłem (sekunda po ustawieniu 230V) obniżam napięcie do 140V. Po nagrzaniu się (5 minut) ewentualnie koryguję napięcie tak, żeby amperomierz pokazywał wartość w zakresie od 1,2A do 1,25A. Po skorygowaniu woltomierz podłączony do wyjścia autotransformatora (napięcie, jakim jest zasilany cały układ z metalohalogenkiem) pokazuje 155V. Tutaj strumień świetlny wydaje się być trochę mniejszy, barwa chłodniejsza niż przedtem, światło takie trochę trupie, sztuczne, nienaturalne, wrażenie jest podobne, jakbym oświetlał ulepszoną rteciówką.
Wygląda na to, że rzeczywiście przewidziano użycie tej lampy ze statecznikiem sodowym, chociaż nie spotkałem się z sodówkami z trzonkiem RX7s.
Teraz właśnie doczytałem, że prąd pracy dla mojej lampy wynosi 1,8A, a nie 1,2A, jak dla lampy tego samego typu firmy Polamp