Odświeżam temat sprzed 6 lat, przetwornica, która została zepsuta (upuszczona) przez kolegę, któremu ją pożyczyłem. Wczoraj odebrałem ją (nienaprawioną)z serwisu, gdyż z powodu śmierci serwisanta interes się zamyka, a pozostawiony sprzęt trafi do utylizacji. Przypadkowo nią poruszyłem i zaczęła działać (zresztą tak było zanim ją oddałem do naprawy). Serwisant opowiadał cuda, że padł mikrokontroler, który wszystkim steruje.
Że nie wie, jaki program tam jest wbity, a nie ma skąd go zczytać, bo to jakaś chałupnicza produkcja.
Tak przetwornica wygląda od środka:
